Zakup mieszkania to inwestycja, która nadal pozostaje poza zasięgiem wielu Polaków. Często jedynym rozwiązaniem jest w takim przypadku finansowanie w postaci kredytu hipotecznego. Niestety, nierzadko przeszkodą do skorzystania z tej opcji jest brak wkładu własnego. Ten problem miał rozwiązać program „Mieszkanie bez wkładu własnego”. Okazuje się, że prawdopodobnie odejdzie do historii.
Politycy w Polsce już od lat nie mają dobrego pomysłu na rozwój budownictwa mieszkaniowego w naszym kraju. Ogłaszane co jakiś czas nowe programy nie do końca spełniają oczekiwania Polaków i w rzeczywistości nie rozwiązują problemu mieszkalnego naszych rodaków. Wiele osób pokładało nadzieję w programie, który wszedł zaledwie w maju 2022 roku, a już wiadomo, że zmieni się nie do poznania. Mowa o „Mieszkaniu bez wkładu własnego”, ale lepiej się nie przyzwyczajać do tej nazwy.
Falstart „Mieszkania bez wkładu własnego”
Wszyscy są zgodni, że program „Mieszkanie bez wkładu własnego” zaliczył falstart, a właściwie już na starcie okazał się porażką. Chociaż całe przedsięwzięcie ruszyło zaledwie 26 maja 2022 roku, to już Juliusz Tetzlaff, dyrektora departamentu mieszkalnictwa w Ministerstwie Rozwoju, Pracy i Technologii, stwierdził, że program „Mieszkanie bez wkładu własnego” przejdzie gruntowne zmiany, a nawet zyska nową nazwę. Ta ma brzmieć „Rodzinny kredyt mieszkaniowy”.
Dlaczego „Mieszkanie bez wkładu własnego” okazało się porażką? Przede wszystkim niewiele banków w ogóle wyraziło zainteresowanie udziałem w tym przedsięwzięciu. Zaledwie pięć instytucji ( Bank Pekao SA, PKO Bank Polski, Alior Bank, Bank Polskiej Spółdzielczości i Bank Spółdzielczy Rzemiosła z Krakowa) podpisało umowy z Bankiem Gospodarstwa Krajowego, który realizuje program. Jednak po miesiącu nie można było jeszcze znaleźć ani jednej oferty kredytu mieszkaniowego z gwarantowanym przez państwo wkładem własnym. Kolejny problem to dostępność mieszkań spełniających kryteria programu. W Warszawie na przykład jedynie 8% mieszkań w ofercie deweloperów kwalifikowałoby się do programu „Mieszkanie bez wkładu własnego”, we Wrocławiu – 12%, w Łodzi i Krakowie – zaledwie 2%, a w Katowicach – 5% (źródło: https://biznes.interia.pl/nieruchomosci/news-mieszkanie-bez-wkladu-jest-ale-kredytow-bez-wkladu-wciaz-nie,nId,6121667).
Nic dziwnego zatem, że przedstawiciele rządu szybko zdali sobie sprawę z nieudanego programu. Jego nowa wersja ma ruszyć od 2023 roku, ale już pod prawdopodobną nazwą „Rodzinny kredyt mieszkaniowy”, Oto zmiany, jakie są planowane w nowej wersji programu.
Nowe limity cen mieszkań
Pierwsza kwestia dotyczy zmiany limitu cen mieszkań. Wprowadzono go po to, żeby przeciwdziałać zawyżaniu cen nieruchomości, ale przyczyniło się to raczej do małego wyboru mieszkań na rynku spełniających kryteria programu. Limit ceny podawany jest w przeliczeniu na 1 m2 powierzchni użytkowej mieszkania. Limit ceny mieszkań wyliczany był w pierwszej wersji programu na podstawie iloczynu średniego wskaźnika przeliczeniowego kosztu odtworzenia 1 m2 powierzchni użytkowej budynków i współczynnika 1,3 (rynek pierwotny) lub 1,2 (rynek wtórny). W nowej wersji współczynniki zostały podniesione do poziomu 1,4 i 1,3.
Wsparcie także dla posiadaczy wkładu własnego
Według zapowiedzi przedstawicieli rządu w nowej odsłonie program zostanie rozszerzony również na kredytobiorców, którzy mają już uzbierany wkład własny. Wszystko po to, żeby jeszcze bardziej zwiększyć atrakcyjność nowego wsparcia mieszkaniowego dla Polaków. W pierwszej wersji programu nie można było skorzystać z gwarancji BGK, gdy ktoś miał wkład własny większy niż 10% wartości kupowanego mieszkania. W „Rodzinnym kredycie mieszkaniowym” dla osób, które odłożą 15% wkładu, rząd przygotuje 5% gwarancji, a przy 17% wkładu – 3% gwarancji. Mało tego, program ma być dostępny również dla kredytobiorców, którzy zgromadzili 20% wkładu własnego, ale w ich wypadku będzie możliwa jedynie spłata rodzinna. To jednak nie wszystko. Kredytobiorcy dysponujący wkładem własnym wyższym niż 20% wartości nieruchomości również będą mogli liczyć na spłatę rodzinną, gdy wybiorą kredyt hipoteczny ze stałym oprocentowaniem.
„Mieszkanie bez wkładu własnego” – kto może skorzystać?
Z programu „Mieszkanie bez wkładu własnego” mogą skorzystać osoby, które nie posiadają mieszkania. To ograniczenie nie obowiązuje rodzin z co najmniej dwójką dzieci. Członkowie takiego gospodarstwa domowego mogą być właścicielami mieszkania, ale o określonej powierzchni: do 50 m2 (dwójka dzieci), 75 m2 (trójka dzieci) i 90 m2 (czworo dzieci). Nie ma limitu dla rodzin z co najmniej piątką dzieci.
Jeśli ktoś spełnia te wymagania, może przedstawić w banku gwarancję BGK zamiast wkładu własnego. W tej chwili ta gwarancja jest na 10-20% wkładu własnego, ale nie więcej niż 100 tys. zł. To pozwala zaciągnąć kredyt na całą kwotę, która jest potrzebna do zakupu mieszkania. Kredyt musi zostać zaciągnięty na co najmniej 15 lat. Jeśli w czasie spłaty kredytu w rodzinie urodzi się drugie lub kolejne dziecko, będzie można skorzystać ze spłaty rodzinnej. Wtedy BGK spłaci za kredytobiorcę 20 tys. zł (drugie dziecko) lub 60 tys. zł (trzecie i kolejne dziecko).
Program „Mieszkanie bez wkładu własnego” okazał się porażką, zanim dobrze wystartował. Obecnie nie można znaleźć żadnej oferty kredytu z gwarancją rządową. Nic dziwnego, że szybko ogłoszono plany zmian w programie. Czy wystarczą one, żeby zainteresować programem zarówno banki, jak i potencjalnych kredytobiorców? W tej chwili nie można niczego przesądzać.